czwartek, 7 marca 2013

Nieco o przyjaźni...

Witam!
Nie wiem na ile mi się uda opisać to tak szczegółowo jakbym chciał, ale przynajmniej podejmę próbę. Jeśli kiedyś uznam, że nie przelałem wszystkich swoich przemyśleń w tym zakresie na klawiaturę, to zawsze będzie dobra okazja do tego, aby powrócić do tematu.
Dzisiaj postanowiłem "naskrobać" parę słów na temat mojego poglądu na przyjaźń - w tym damsko-męską. Tak - to właśnie ta relacja, która podobno jest niemożliwa i zawsze jest pełna ewentualnych podtekstów. Kiedyś sam się nad tym zastanawiałem i biorąc pod uwagę, że uwielbiam przełamywać pewne stereotypy i nie zgadzać się niekiedy z tym co wszyscy uważają za pewnik, doszedłem do wniosku, że takowa przyjaźń jest jak najbardziej możliwa. Pewnie część z Was odpowie, że tak - ale zaraz przyjdzie refleksja czy z czasem ta przyjaźń nie wyewoluuje w coś więcej - coś co będzie można uznać przynajmniej zalążkiem jakiegoś uczucia bliższego miłości niż przyjaźń.
No bo czym w końcu jest ta cała przyjaźń? Moim zdaniem jest to taka relacja dwojga ludzi, która sprawia, że dla tej drugiej osoby jest się w stanie zrobić praktycznie wszystko (no oczywiście z pewną mocną granicą rozsądku przy tym wszystkim). Wiele razy spotkałem się z czymś co teraz śmiało mógłbym określić pseudo-przyjaźnią. Zwłaszcza patrząc na te relacje z pewnej perspektywy - zwłaszcza czasu. Wiem, że przyjaźń to bardzo mocne słowo, którego ludzie starają się mimo wszystko unikać. Zwłaszcza Ci ludzie, którzy mają świadomość tego jak mocna i prawdziwa jest to relacja dwojga ludzi. Niestety w dzisiejszych czasach mamy coraz częściej do czynienia z tą pseudo-przyjaźnią. Te ograniczenia dotyczący granicy rozsądku stają się obecnie coraz bardziej banalne. Często zgadzamy się na przyjaźń, ale zazwyczaj w tym momencie - bardziej otwarcie lub nie względem naszego "przyjaciela" - stawiamy te granice, budujemy mury na samym początku. A przyjaźń nie powinna być obwarowana jakimikolwiek zabudowaniami. Albo jesteśmy dla siebie albo nie. A trudno być kimś ważnym dla kogoś - ale na wszelki wypadek tak nie do końca.
Podstawowym fundamentem przyjaźni - tak samo jak wszystkich najważniejszych i najbliższych relacji międzyludzkich - jest bezpodstawnie bezgraniczne i pełne zaufanie. Wracając więc na chwilę do tego co napisałem chwilę wcześniej - jak można mówić o zaufaniu wprowadzając na samym starcie jakieś ograniczenia czy granice. Wygląda to mniej więcej tak - "Jesteś dla mnie bardzo ważny. Jesteś moim przyjacielem. No ale wiesz..." - i w tym miejscu wstawiamy te wszystkie rzeczy, które nas ograniczają (przynajmniej naszym zdaniem) i które stanowią dla nas coś w rodzaju takiego "wyjścia awaryjnego". Tego typu relacji z ograniczaniem się na samym początku nigdy nie nazwałbym prawdziwą przyjaźnią... Oczywiście nie wygląda to tak, że zawiązujemy z naszym "przyjacielem" coś w rodzaju kontraktu i mówimy sobie od razu na samym początku o naszych zastrzeżeniach do tej umowy. To wszystko dzieje się podświadomie w naszym umyśle. Może nie od razu zdajemy sobie z tego sprawę - ale tak właśnie jest. Zgadzamy się na tą "przyjaźń" poniekąd na naszych własnych warunkach. A druga strona pewnie na swoich własnych warunkach.
No i właśnie dlatego tak trudno w dzisiejszych czasach zaryzykować i mówić o tej prawdziwej, szczerej przyjaźni. Doświadczenia naszego życia często sprawiają, że nie jesteśmy w stanie tak prosto się na kogoś w pełni otworzyć. Zaufać komuś na sto procent i powierzyć swoje najgłębsze sekrety. Najczęściej jest tak, że w podobnej sytuacji ktoś nas wcześniej bardzo zranił - zawiódł nasze zaufanie. A w momencie, gdy już kiedyś tak mocno się na kimś zawiedliśmy to nie jest łatwo przywrócić tego typu rodzaj relacji - pełnej bezgranicznego zaufania. Dlatego też część z nas unika używania słowa "przyjaciel". Pewnie część z Was zaraz się oburzy czytając te moje słowa. Co on też sobie wygaduje? Przecież ja mam prawdziwych przyjaciół - Kryśkę, Zośkę, Stefana czy Marcina. Jeśli masz świadomość, że jest to prawdziwa przyjaźń i nie masz żadnych wątpliwości w tym zakresie to mogę Ci jedynie pogratulować. Nie jest moim celem próba przekonywania kogokolwiek do tego, że instytucja przyjaźni we współczesnym świecie umarła - bo wiem, że tak nie jest. Ale taka prawdziwa przyjaźń staje się niestety moim zdaniem wartością umierającą. Wartością, którą należy szczególnie pielęgnować z uwagi na zagrożenia cywilizacyjne, ciągły pęd za jakimiś interesami, za sukcesem itp. Musimy dbać o swoich przyjaciół - troszczyć się o nich jak nigdy dotąd. Nie pozwólmy tym relacjom obumierać czy pogarszać się. Oczywiście nasze starania nie mogą być jednostronne, bo jeśli tak jest - to moim zdaniem nie ma tu już mowy o przyjaźni. Najczęściej jest to już wówczas znajomość interesowna.
Wracając jeszcze na chwilę do przyjaźni damsko-męskiej... Jest to chyba rzeczywiście najwyższy stopień wtajemniczenia. Ale jednocześnie myślę, że warto o takową zabiegać. No i nie trzeba daleko szukać. Podstawą prawdziwego, pięknego i pełnego miłości związku kobiety i mężczyzny jest przecież również przyjaźń. Nasza ukochana osoba powinna być jednocześnie naszym najlepszym przyjacielem - osobą, której bezgranicznie ufamy. Oczywiście wszyscy mówić o niemożliwości przyjaźni damsko-męskiej zakładają od razu, że to ma być przyjaźń nie w rodzinie - ale między dwojgiem początkowo obcych sobie osób. Taki nam się ułożył stereotyp i zapominamy właśnie o tym kto ma być naszym najważniejszym przyjacielem. Pielęgnując naszą miłość róbmy to samo z naszą przyjaźnią. Nie pozwólmy sobie na zniszczenie tego fundamentu naszego związku.
A na koniec małe "zdanie domowe" ;-) Po przeczytaniu tego tekstu chwyćmy za telefon i zadzwońmy lub napiszmy smsa do naszych przyjaciół. Podzielmy się z nimi czymś miłym co nas ostatnio w życiu spotkało. Pozwólmy im współdzielić naszą radość, zaraźmy ich naszym uśmiechem. Czasami choćby chwila uśmiechu i radości potrafi całkowicie zmienić choćby dzisiejszy dzień. Dbajcie o swoich przyjaciół, doceniajcie ich. Nie pozwólmy spłycić roli przyjaźni do płytkiej, interesownej relacji międzyludzkiej. Pozdrawiam Was serdecznie moi czytelnicy :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz