poniedziałek, 24 grudnia 2012

Tradycyjne Wesołych Świąt...

Święta za pasem. Praktycznie już za zakrętem. Trwa Wigilia. Z pewnością większość z Was szykuje jeszcze ostatnie dania na wigilijny stół, część z Was być może gania jeszcze za ostatnimi prezentami po sklepach, które za moment również zostaną zamknięte, tak by ich pracownicy również mogli zasiąść do wigilijnych stołów. Być może część z Was w tej chwili jest jednak w pracy… witam w klubie ;-) No ale w gruncie rzeczy nie jest ważne gdzie teraz jesteście. Najważniejsze jest to, aby w miarę Waszych możliwości nie zabrakło Was dzisiaj przy wigilijnym stole. Niech te nadchodzące Święta Bożego Narodzenia będą dla nas wszystkich pewnego rodzaju odskocznią od codzienności i wszystkiego co się z nią wiąże. Pozwólmy więc sobie na wyłączenie tej części naszego jestestwa, które odpowiada za kwestie związane z naszą pracą, naszymi troskami, problemami – zarówno tymi drobnymi jak i tymi największymi. Postarajmy się przez ten świąteczny czas dać sobie i naszym najbliższym najwięcej szczęścia.

Również w drodze do naszych domów nie bójmy się uśmiechnąć do innych ludzi. Jedna z moich ulubionych piosenek świątecznych jest chyba właśnie mniej więcej o tym. Szczerze polecam utwór Chrisa Rea – „Driving home for christmas”. Tak więc jak już zacząłem pisać wcześniej... Jadąc do domu nie bój się uśmiechnąć do towarzysza Twojej podróży. Całkiem niedawno usłyszałem pewną złotą myśl, która bardzo mi się spodobała i sam zamierzam z niej korzystać – a brzmi ona mniej więcej tak „Uśmiech jest najtańszym sposobem na dostarczenie szczęścia drugiemu człowiekowi”. Starajmy się więc dzielić tym szczęściem z kimkolwiek się da. Kto wie – być może samym naszym uśmiechem sprawimy, że komuś zrobi się lżej na sercu lub chociaż na chwilę stanie się bardziej szczęśliwy i radosny. Nie bójmy się dzielić szczęściem i sami czerpmy je od innych w tych gorszych chwilach naszego zwątpienia.

Niech te święta będą dla nas również okazją do pojednania z tymi, którzy w ciągu roku lub nawet dawniej „zaszli nam za skórę”. Rozważmy w swoim sumieniu czy te wcześniejsze nieporozumienia czy kłótnie były w ogóle uzasadnione. A jeśli nawet tak – to czy warto chować urazę? Jeśli dokładnie sobie przeanalizujemy całą sytuację to pewnie okaże się jednak, iż nie warto trwać w tym sporze. Wyciągnijmy dłoń na zgodę nawet ryzykując, iż ta dłoń nie zostanie przyjęta. Dopóki nie spróbujemy to nie przekonamy się co z tego wyjdzie.

Skorzystajmy z tych świąt to zregenerowania naszych sił. Naładujmy nasze akumulatory i z pełną werwą ruszmy do dalszego życia. Niech święta dadzą nam również szansę na to, aby w spokoju przeanalizować swoje życie i być może wyciągnąć jakieś sensowne wnioski na przyszłość. Niekiedy zdarza się tak, że wystarczy zmienić jedną drobną rzecz w naszym życiu, aby nabrało ono nowych, radosnych kolorów i dało nam ogrom szczęścia i spełnienia. Właśnie tego życzę Wam wszystkim i każdemu z osobna.

Z kolei sobie życzę wytrwania w optymistycznej postawie życiowej. Przyznam, że ostatnio miałem okres mocnego zwątpienia w to czy taki naturalny pesymista jak ja może zmienić swoje nastawienie do życia. Pewnie dlatego mój blog ostatnimi czasy świecił pustkami i nie było żadnych nowych wpisów. Nadal nie wiem jak będzie z częstotliwością publikowania tutaj – ale jednym z moich celów na najbliższy czas jest zadbanie o to, aby to miejsce nie było takie martwe. Postaram się pisać więcej – o ile oczywiście czas na to pozwoli. Wiem, wiem – już szukam wymówek – no ale sami wiecie jak to jest w tym dorosłym życiu. Czas pędzi i zawsze go nam brakuje. Być może jest to właśnie to miejsce, w którym powinienem Wam złożyć życzenia tego, aby właśnie tego czasu Wam nie brakowało. A w szczególności czasu dla najbliższych i na realizację Waszych pasji i celów życiowych. Skoro już wstąpiliśmy na tę drogę dorosłego życia to trzymajmy się na niej i nie dajmy się wykoleić :-)

Na koniec jeszcze raz życzę Wam zdrowych, pogodnych, rodzinnych i dłuuuugich Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w gronie najbliższych i najważniejszych dla Was osób.

PS: Mam nadzieję, że przed Sylwestrem uda mi się napisać tu jakieś małe podsumowanie :-)